...bo bez zdjęć - karta z aparatu wraz z czytnikiem ulegla chwilowej anihilacji podczas remontu, wytrwałe poszukiwania trwają, ale zważywszy że remont w pełni mogą się przeciągnąć...;)
Dziś zatem będzie tylko treściwie, czyli o tym, co spowodowało, ze znowu zamilkłam na blogu - wymówka nr 46, nie mylic z 47 (nie pisałam, bo mi dziecko odłączyło klawiaturę i nie chce oddać) tudzież 45 (zgubiłam okulary i nie widzę, co piszę).
A zatem w związku z okupionym łzami i cierpieniem zrezygnowaniem z sypialni na rzecz pokoju Potwornickiej oraz w ramach rehabilitacji praktycznej dla Nadwornego podjęliśmy się wykonania remontu w mieszkaniu dwupokojowym, zawalonym dobrem wszelakim po sufit, bez piwnicy i balkonu - szczegóły są o tyle ważne, że pozwalają sobie uświadomić jak niezwykłego dzieła dokonała Gajowa para;)
Dzień pierwszy (swieżo po awanturze o nic, Gajowa znerwicowana lekko jest;P)
8.00 : Gajowa z miną zaciętą rusza z szpachelką na oranżowy przedpokój z zamiarem zeskrobania i tak odłażącego oranżu.
8.30: Gajowa stwierdza, że oranż odchodzi losowo, w jednych miejsach i owszem do cegły, w innych wcale.
8.50: Nadęty Nadworny przejmuje w milczeniu szpachelkę chcąc udowodnić Gajowej, że prawdziwi faceci z nie takimi wyzwaniami sobie poradzą.
8.55: Gajowa miesza farbę do pokoju Potwornickiej, już po 3 zaciekach na podłodze dochodząc do wniosku, że nie opłacało się nie rozkładać gazet...z przedpokoju dochodzi jęk zarzynanego słonia - to Nadworny zapomniał, że prawą ręką naprawdę nie może nic robić;P
10.00: Gajowa sapiąc jak parowóz kończy malowanie sufitu dochodząc do wniosku, że księdzem by być nie mogła, bo nie jest w stanie utrzymać rąk w górze dłużej niż 7 sekund. Nadworny skrobie...
12.00: Gajowa dumna i blada (w fioletowe kropki ze względu na rozprysk farby) kończy malowanie pokoju Potwornickiej; Nadworny nadal skrobie, dotarł już do przedwojennego tynku, a oranż nadal trzyma...
13.00: Jęk, przetykany paniami lekkich obyczajow dobiega tym razem z pokoju Potwornickiej, gdzie ściany po wyschnięciu okazały się nie być tak dokładnie pomalowane i spod cudnej lawendy wyziera tu i ówdzie wstrętna zieleń. Nadworny zlany potem w milczeniu prezentuje 20 centymetrów kwadratowych odskrobanej ściany...reszta nadal pomarańczowa.
15.00: Gajowa po drugim pomalowaniu pokoju leży i zdycha, wyobrażając sobie, że jest żoną milionera i zamiast sama skakać po drabinach, otipsowanym paznokciem wskazuje niedoróbki ekipie remontowej.
16.00: Nadworny odkopał kolejne 10 centymetrów ściany i dobity miernym efektem wyciąga do Gajowej przyjazną dłoń...Gajowa dloń przyjmuje - nieco z wyrachowania, bo ktoś musi sufity pomalować;).
17.00 Wraca Potwornicka, wydaje z siebie kanonadę słów "kolol" (Potwornicka uwielbia soczyste kolory i prawdopodobnie żałuje, że rodzice zeskrobują oranż), zasiada na umorusanej podlodze i nie bacząc na plamy farby lepiące się do spodenek, zdejmuje butki - ordung muss sein, buty i kurtkę bez względu na okoliczności po wejściu do domu się zdejmuje....
19.00: Gajowa załoga odskrobawszy się nieco z farb i tynków pada na pysk udeptywana radośnie podskakującą Potwornicką;) Zapada dramatyczna decyzja o zaprzestaniu skrobania i zamalowaniu całości niesprecyzowaną liczbą warstw białej farby, decyzja, jak się dwa dni później okaże nieco nieprzemyślana...;)
cdn. bo remont nadal trwa;)
wtorek, 21 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, Gajowa, Was to za pieniądze pokazywać ;)
OdpowiedzUsuńGajowa, nie powiem że jesteś moim guru remontowym, ale guru pisarskim na pewno, uwielbiam cię czytać :)))) Świat robi się taki piękny dzięki Twoim postom! :)))
OdpowiedzUsuńA wiesz jakim Ty fachowcem teraz będziesz?? Kochana! Firmę założysz, otipsujesz pazury i bedziesz się zastanawiać, gdzie by na urlopik się machnąć ;-)
OdpowiedzUsuńO matko!!!!! Rzeknę ze zgrozą.
OdpowiedzUsuńNiech Nadworny jednak na ramię swe zważa, a Gajowa... Cóż Gajowo, powodzenia życzę.
łoooo...remont w pełni..popłakałam się znowu z Twojego powodu....ze śmiechu :)...temat koloru jakże mi bliski i cieszę się że u nas beż do zamalowania :)...
OdpowiedzUsuńa Gajowa nie chciałaby pomalować beżu?? jak już doświadczenie ma?
:) no jakbym siebie widziała tyle, że przy zdzieraniu farby z framug drzwi ;) remont trwał.... z długimi przerwami i okrzykiem cisnącym się na usta "zachciało nam się &%&#$$% kolor zmienić". Tylko kto by się spodziewał, że poprzednia farba tak się przyzwyczaiła do tych framug i nie chciała ze swego miejsca zrezygnować. Nie pomagała opalarka, śmierdzące preparaty, nic!, trzeba było szpachelką i pilnikiem kawałek po kawałku farby się pozbywać.
OdpowiedzUsuń2 framugi zostały ostatkiem sił zwyciężone i pomalowane, na pozostałe sił i chęci zabrakło (dobrze, że tylko te 2 zeskrobaliśmy) i jakie były takie zostały, bez zmian.
Może zaczniesz w końcu wydawać swoje pisarstwo?! Mam zaprzyjaźnioną drukarnię :-)
OdpowiedzUsuńCzadowo się czyta! Uważajcie na siebie :*
Oj, Gajowa, Gajowa cóż to u Was się dzieje.Ale jak będzie pięknie potem i ile smiechu przy wspominaniu tych remontowych chwil.Pozdrawiam i życzę wielu, wielu sił, by starczyłoich jeszcze na opisanie dalszej części tej jakże pasjonującej opowieści.
OdpowiedzUsuńWiecie...na żywo to trochę mniej śmiesznie jest;P Ale staramy się doceniać możliwości integracji rodziny, pracy u podstaw na rzecz wspólnego dobra i takie tam;)
OdpowiedzUsuńGabraj, Aneto, witam u siebie - zaraz idę podejrzeć, co tworzycie;)
salt likit
OdpowiedzUsuńsalt likit
heets
canlı sex hattı
https://girisadresi.info/
BQ55