czyli jak obiecane jutro ze zdjęciami zmieniło się w parę dni później;)
Tym razem jednak Gajowa, chyba po raz pierwszy w blogowym życiu ma prawdziwe usprawiedliwienie...otóż po nerwowym weekendzie wszystko wskazuje na to, że młody człowiek, o którym Gajowa tu co rusz między wierszami pisze, podjął męską decyzję i w ciągu tygodnia-dwóch wbrew zaklinaniom matki i całej rodziny na świecie się pojawi. Gajowa jest wściekle podekcytowana, chyba nawet bardziej, niż gdy własne dziecię na świat wydawała, w związku z tym wszystko jej z rąk leci, z obłędem w oczach kończy zlecenia, gotuje zapas obiadów dla Potwornickiej oraz lekko przerażona usiluje na gwałt (a raczej poród;) wzbogacić swoje niemieckie słownictwo, zdając sobie sprawę, że dysponując jedynie zwrotami zaczerpniętymi z filmów wojennych raczej nie zaskarbi sobie sympatii na niemieckiej porodówce, a może nawet spowodować katastrofę, wrzeszcząc w nieodpowiednim momencie "hande hoch!";)
toteż dziś ze zdjęć tylko jedno dokumentować bedzie dzieło własne Gajowej rąk roztrzesionych, a mianowicie ten oto skromny worek na kartofle:
Tym razem szyty bez ambicji, workiem na kartofle miał być właśnie, czyli torbą codzienną na zakupy. I może właśnie dlatego wyszedł jak się patrzy i już dzielnie Gajowej służy, choć na kartofle jednak nie, bo trochę szkoda;)
A pozostale zdjecia to zaległe prezenty:
Od Danusi w niewygranym Candy;) Fantastyczną niespodziankę zrobiła Danusia uczestniczkom swojego Candy, bo postanowiła obdarować wszystkie, jak sama twierdzi skromnymi prezentami, ale same zobaczcie jak ta 'skromność' wygląda;)
Bardzo dziękuję Danusiu, wianuszek już w kuchni wisi, Potwornicka jednak spinkę wyżebrała i matka z bolem serca oddała, natomiast mydełko leży na honorowym miejscu w łazience z wielkim napisem "Nie dotykać":)
Ale serduszko tam raczej na dobre zostanie i będzie wisieć na odnowionym/spaskudzonym lustrze, które stanbowi odpowiedź Gajowej na modny styl shabby chic;) Zatem u mnie shabby, to nie żadna tam wysmakowana stylizacja na bielone drewno, tylko solidnie zasmarowana białym akrylem rama;) Dla złagodzenia efektu korytarza biurowego z lat 70-tych (pamiętacie te grube na dwa palce olejne lamperie?) rama zyskała dekor w postaci cudnego aniołka od Rybiookiej....aniolek co prawda przeznaczony był dla Potwornickiej, ale w ramach barteru za biedronkę został jej komisyjnie odebrany;)
Przed wyjazdem, który nastąpi najprawdopodobniej w weekend Gajowa postara się jeszcze uszyć i zaprezentować nagrodę w swoim Candy, żeby do końca przerazić nieliczne uczestniczki;P (Siencjo, Ado - nie dostałam od Was jeszcze maila z odpowiedzią na pytanie konkursowe)
I proszę o wybaczenie, że rzadziej teraz bywam na Waszych blogach, no ale muszę w końcu solidnie popracować, bez 10 przerw dziennie na godzinne wizyty blogowe;)
Torbę macałam własnemi łapami i jest zajefajna;)- delikatnie mówiąc;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna torba a "hande hoch"- rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńTorba świetna, sama bym taką pożądała mocno ;))) A w ogóle, jak zwykle, się uśmiałam od ucha do ucha, najbardziej z tych nielicznych przerażonych :D:D:D Ja bym sama się chętnie zapisała na Gajowe candy, ale za nic przypomnieć sobie nie mogę gdzie wspominałaś o imieniu Potwornickiej, więc wstydu sobie robić nie będę ;)))
OdpowiedzUsuńWorek na kartofle BOSKI! :))) A ten material w kwiatuchi, no bomba po prostu! Z takim worem zakupy zawsze będą udane! :)
OdpowiedzUsuńłał torba super ale materiał ! z rozdziawioną gębusią zostałam je se fotę powiększyłam
OdpowiedzUsuńJak to dobrze,że z dzieckiem można pohandlować, byle nikt stratny nie był, serduszko od Edytki na pierwszy rzut oka poznałam, podpis był tylko potwierdzeniem
trzymam kciuki za przybycie maleństwa
Cieszę się, ze Wam się torba podoba....tym bardziej, że ta tkanina znajdzie się też w tym, co szyję na candy;)
OdpowiedzUsuńAnnaszo, coś czuję, że złamię się i rzucę jakąś podpowiedzią w kwestii candowej zagadki już wkrótce;)
Torba w moich ulubionych gabarytach! ;-D
OdpowiedzUsuńI materiałek urokliwy!
Super prezenty dostałaś!
No i nie denerwuj się AŻ tak! W końcu jakby nie było, będziesz po drugiej stronie barykady ;-)
Będzie dobrze!
Zgadzam się z Atą co do nerwów, pocwicz raczej niemiecki usmiech, śmiecholą się aż do przesady:))))
OdpowiedzUsuńTorba prze, prze, prześwietna. Jak dla mnie żal na kartofle, juz raczej szpragi - bardziej szlachetne:))) Materiał boski, gdzie się Gajowa zaopatrza???
Niech Moc będzie z Przyszłą Matką:))
No, dla Ciotki niech też będzie wsparciem;))
Pozdrawiam
AAAAAA, Pat, żebym ja zdążyła szkatułkę przed Twoim wyjazdem odebrać!!!
OdpowiedzUsuńAle się spieszy koleś ;)
Fajna torba, szkoda jej na kartofle ... piękny materiał (ja mam taki papier, świetny na extra kartki)... .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje drobiazgi doszły całe ... malutkie sprostowanie - drobnymi prezencikami (poza dużym wiankiem niedokończonym) obdarowałam pięć osób + 3 gratulujące zwyciężczyni .... kurcze, Pat! wszystkim coś wysłać to dla mnie nie do przeskoczenia ... ja do tej pory nie wywiązałam się jeszcze z dwóch wysyłek :(
Przepraszam za dzisiejsze moje gadulstwo ... jutro mogę znowu zamknąć się w sobie więc korzystam ile się da:)
Jak tam ,,kijowanie,, dzisiejsze ...
Pozdrawiam cieplutko:)