Na początek torebka i portfel dla siostry ciotecznej Potwornickiej, 6 tygodni starszej. Wykonanie jak widać, bez rewelacji, ale liczę na bezkrytyczność małej dziewczynki...no i w portfelu dostanie mroczny przedmiot pożądania, czyli prawdziwe (acz skasowane) karty, wizytówki i pieniążki, co jak sądzę odciągnie jej uwagę od prezentów głównych;)
A tutaj dalsze etapy książeczki, która urosła do wymiarów poduchy - wszystko w trakcie roboty, więc mozna jeszcze mieć nadzieję, że wykończenie zakryje wszystkie niedoróbki, choć szczerze mówiąc....wiem, że nie;P
A ponieważ wykonanie jest dość odległe od zamierzenia, to ja może na wszelki wypadek opiszę zamierzenie;) A w zamierzeniu mialo być tak, że na każdej stronie jest kieszonka z zamięciem: guziki, zatrzasdki, zamek etc. czyli rzeczy obecnie fascynujące Potwornicką. Żeby zwiększyć użyteczność, dodatkowo na każdej kieszonce jest cyfra i stosowna liczba kropek, do nauki liczenia, a w środku wszyte lub wrzucone luzem małe przedmioty, których nazwy Potwornicka winna opanować, jak już nauczy się mówić w zrozumialym języku;)
Tyle o zamierzeniu, a realia wyglądają tak:
Całość ma jakieś 30 x 30 cm....w zamierzeniu miała być mała książeczka, ale jak się nie umie szyć, to formy gigantyczne wychodzą lepiej;)
Pat. kolory są rewelacyjne! balsam dla duszy na tę szarugę.Na pewno się spodobają.A książeczka też niczego sobie .Oj kusicie ta maszyną. Jaką masz.
OdpowiedzUsuńJeszcze mam 30-letniego pożyczonego Łucznika, ale Nadworny słysząc niecenzuralne wyrazy, jakie towarzyszą mojemu szyciu, zdecydował się temu zapobiec prezentując mi Janome;) Ja tam nei wierzę, że lepsza maszyna coś na talent pomoże, ale zawsze to milej knocić na sprzęcie wyższej klasy;)
OdpowiedzUsuńA zrobisz mi taką dla Smyka...?
OdpowiedzUsuńKnocić? ładne to knocenie :)
OdpowiedzUsuńwiesz ja się wstrzymuje bo do pudełek od Pizzy z z papierami dołączyć ma maszyna -o zgrozo :)
ale już kupuje materie różniaste ;)więc ; coś się wykluje ;)
Madzia, Ty ją najpierw na żywo obejrzyj...a potem możesz się z honorem z pytania wycofać;)
OdpowiedzUsuńMoniko, ja mam kłąb tkanin upchnięty na mężowskim regale majsterkowicza, drugi w srebrnogajowej skrzyni z towarem, a resztę po domu poupychaną...sama maszyna zabrała połowę stołu w kuchni....no ale rodzina dzielnie eksplozje pseudotalentu matki wytrzymuje i jeszcze nie protestuje;)
tylko nie pseudo ...no ... talent masz pierwszej wody..a jak posiedzisz dłużej nad tą maszyną to z zamkniętymi oczami Tildy szyć będziesz....
OdpowiedzUsuńzobaczysz:)
Bardzo fajny pomysł na edukacyjną książeczkę! Do siebie zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń