No i pokarało...się narzekało, że urlop nie taki, że za mało, że za krótko, to się ma...zapalenie oskrzeli, a u Potwornickiej dodatkowo zawalone ucho. A że ucho duże to i infekcja nie mała. Na szczęście Młoda dość dzielnie niedole losu znosi i ze zwykłym zapałem żąda biegania po domu za rączkę:) Matka by najchętniej pobiegła do łóżka i padła bez życia, ale chyba już wolę to bieganie niż radosne podskakiwanie 9-kilowego malucha na moim brzuchu, bo alternatywą jest tylko zabawa w konika :P
A jako, że i tak trzeba było zwłoki zakatarzone uruchomić do zycia, to w końcu zrobiłam zdjęcia urlopowych lalek...powiem szczerze, zdjęcia są do bani. Nie mam talentu, ot co, R może w ciemnej piwnicy bez lampy strzelić zdjęcie roku, ja natomiast mimo dogłębnego grzebania w ustawieniach aparatu i czajenia się na dobre światło, jestem w stanie sknocić najlepsze zdjęcie. Ale lalki i tak są na razie w fazie wytwórczej, więc ich urodzie specjalnie kiepskie zdjęcia nie zaszkodzą.
A zatem, jako pierwsza występuje Una, jedyna skończona i jedyna, z której jestem zadowolona...
Tu Una w otoczeniu niedorobionych króliczków - oba w wersji króliczków Playboya, bez jakiejkolwiek odzieży, ale mimo niezaznaczonych cech płciowych będą raczej dziewczynkami:) Jeden dodatkowo bez uszu, które chwilowo stały się własnością Potwornickiej.
I na koniec pełna grupa, z łysą Matyldą. Matylda jest łysa, bo mam dylemat włosowy: za dużo opcji do wyboru, jak nie wybiorę, to łyse czółko Matyldy ozdobi kapelusz zamiast bujnej grzywy.
Mam nadzieję, że wkrótce kobietki dorobią się odzieży i owłosienia, a wtedy zaprezentuję je już w profesjonalnej sesji.
A wszystko to na dowód, że choć daleko mi do talentów moich sklepowych Artystek, to wytrwale próbuję...i próbuję...i próbuję :)
A już za dni parę pierwsze teasery sklepowe - będą zdjęcia i bezwstydna reklama:)
I przepraszam za popołykane literki...klawiatura bezprzewodowa zdechła i pracuję na awaryjnej...norweskiej chyba z szalonym układem znaków:)
No to mam nadzieję, że spodziewam się dziewoi i że będę mogła ją bezwstydnie Twoimi lalami rozpieszczać :)
OdpowiedzUsuńa ja tez mam sliczna lale, ja Lukaszek, tzn Marysia ma, ale to znaczy, ze mamy wspolnie :))
OdpowiedzUsuńŁukaszku, ciotka się niedługo poprawi i zrobi lalę specjalnie dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMadziu, no przez te 7 miesięcy to ja się postaram produkcję zwiększyć, żeby powitać Okruszka na świecie wielkim worem lalek:)
una urocza!
OdpowiedzUsuńja właśnie kończę zaszywać poszeweczki na poduszeczki;)
życzę zdrówka!
Jak Una skończona, jak nie ma nosa ani ust? :-)
OdpowiedzUsuńLucy, Una taka właśnie ma być:) Wyjaśnienie artystyczne - to taka stylizacja, wyjaśnienie praktyczne - nie bardzo mi wychodzi haftowanie nosów i buź:)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję za życzenia, pomogły, bo już prawie zdrowe jesteśmy:)