Gajowa melduje, że dziś nic nie napisze, mimo składanych pokątnie i publicznie obietnic, ponieważ zaliczyła pad na twarz po wyczerpującym dniu... ale jest jeden niezaprzeczalny sukces: Srebrny Gaj został przekazany w ręce nieprzytomnie zaaferowanej właścicielki, która po krótkiej reanimacji zaczyna od jutra zapełnianie sklepu ;)
Jutro i na blogu będzie treściwiej, a na razie idę poszukiwać utraconą wenę....
czwartek, 29 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mam nadzieję, że się z tą weną odnajdziecie!
OdpowiedzUsuńdo jutra!
Pat, Ty się porządnie wyśpij... i męża przytul (a i sama się daj utulić)...
OdpowiedzUsuńO Potwornicką się nie troskam, bo jak znam kinderowe zwyczaje na własnym dziecięciu poznawane, to ona sobie poradzi najlepiej:)
Do jutra:)